#onetontour Węgry
  • Powered by
#onetontour Węgry
Artykuł
Ekipa Onet On Tour na szlaku węgierskiego wina

2019-10-15

Kamery programu Onet On Tour dotarły na Węgry. Ekipa Jarosława Kuźniara przez najbliższe dni odkrywać będzie zakątki jednego z ulubionych krajów Polaków. Pierwsze chwile spędzili w malowniczym Tokaju, gdzie nie zabrakło ciekawych rozmów przy kieliszku pysznego wina.

Węgry to nie tylko Budapeszt! Dlatego też swoją przygodę w znanym Polakom kraju, postanowiliśmy rozpocząć na mniej utartych szlakach malowniczego Tokaju zlokalizowanego w dorzeczu Bodrogu i Cisy. Miasteczko leży dokładnie w północno-wschodniej części Węgier u podnóża powulkanicznej góry o tej samej nazwie, określanej też jako Łysa Góra. Ekipa Onet On Tour odwiedziła pierwszego dnia winnice Szedmak Borház oraz Pendits.

 

Bezsprzecznie narodowym skarbem Węgier jest wino tokaj. Tajemnica tokaju leży w pleśni - winorośle w regionie tokajskim podatne są na grzyb botritis cinerea, który powoduje wysuszanie i wzrost stężenia cukru w winogronach. Wyjątkowo podatny na "szlachetną pleśń" jest szczep furmint, który stanowi 60 proc. wszystkich uprawianych szczepów. Grona zbierane są późno, bo pod koniec października, a czasem nawet z początkiem listopada i to właśnie one tworzą aszú. Im więcej puttonyos, czyli 25-kilogramowych wiader pełnych owoców dodanych na beczkę o mieszczącą 136 litrów, tym wino słodsze, bardziej aromatyczne i cenne.

 

Tokaj produkuje się w regionie Tokaju, który leży w północno-wschodnich Węgrzech, a także na Słowacji, choć większość winnic znajduje się w węgierskiej części regionu. Wpisany został w 2002 roku na listę światowego dziedzictwa UNESCO, obejmując 27 miejscowości, z czego dwie leżą na Słowacji. Z tego też powodu nad nazwą tokaj debatował Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, bo oba kraje chciały mieć nazwę tokaj na wyłączność. Oczywiście najgłośniejsze argumenty ze strony Węgier opierały się na tożsamości narodowej i potrzebie zachowania kluczowego elementu dziedzictwa kulturowego kraju.

 

Napój patriotyczny

 

Czy Ludwik XIV, który wychwalał ten napój jako "wino królów" miał rację? Postanowił to sprawdzić Jarosław Kuźniar.

 

 

Dojeżdżając do Tarcal przez wzgórze Tokaj od strony Bodrogkeresztúr, po lewej stronie mieści się rząd piwnic Kovesdi. Wśród nich wyróżnia się winiarnia Szedmak Borház oznaczona polską flagą i tablicą w języku polskim.

 

W winnicy Szedmak Borház spotkaliśmy się z mówiącym w języku polskim właścicielem. Sandor Szedmak ukończył studia w Bułgarii, gdzie miał sporo znajomych Polaków. Dzięki temu było mu łatwiej nauczyć się naszego języka, który jest mu potrzebny do kontaktów biznesowych z Polakami. 

 

 

W Domu Wina Szedmak ekipa poznała historię i produkcję tokajskich win oraz spróbowała najsłodszych gron aszu, z których powstają niesamowite wina. Właściciel opowiadał m.in. o tym, że każdy rok jest inny i dają się odczuć zmiany klimatu - wcześniej zbiory zaczynało się 28 października, teraz blisko miesiąc wcześniej, zwłaszcza grona na wytrawne wino.


Coraz więcej Polaków odwiedza to miejsce, nie tylko ze względu na degustację wina, ale i historię, i kulturę tego miejsca. Przy okazji spróbować regionalnych serów i domowego chleba. Szedmak przyznał, że według statystyk Węgier wypija 28 litrów wina rocznie, a Polak zaledwie 5 litrów, co pokazuje, że w Polsce dopiero poznajemy ten trunek.

 




Atmosferę rozmowy co jakiś czas podgrzewały dźwięki... armat, których zadaniem jest przeganianie stada podobno przylatujących z Polski szpaków.

 

 

W znanej winiarni Pendits w Abaújszántó Kuźniar rozmawiał z Martą Wille-Baumkauff. Właścicielka ma liczne polskie koneksje – sama piwnica należała do słynnego handlarza tokajami Floriana Bilickiego, a najlepsza winnica na cześć małopolskiej stolicy została nazwana Krakó. Co ciekawe, jej winnica jest w pełni organiczna, nie zabrakło więc rozmów o ekologii.

 

 

Iście królewsko, czyli z wizytą na zamku Diósgyőr

 

 

Pierwszy dzień podróży ekipa zakończyła po królewsku.

 

U stóp Gór Bukowych w Miszkolcu znajduje się zaliczany do najważniejszych zabytków na Węgrzech zamek Diósgyőr. Pierwotna budowla wzniesiona została tam prawdopodobnie w XIII wieku, o czym świadczą liczne zapiski w kronikach pochodzących z tamtego okresu. Niespełna wiek później Ludwik Węgierski polecił przebudować zamek w okazałą gotycką rezydencję, w której przebywał często jako król Polski. 

 

 

Do dzisiaj mamy możliwość podziwiać fragmenty otoczonej fosą budowli z charakterystycznymi czterema narożnymi wieżami i rozległym dziedzińcem. 

 

 

Razem z przewodniczką Ediną Boronkai wybraliśmy się w podróż do przeszłości Zamku. Nie zabrakło ciekawych opowieści i licznych polsko-węgierskich wątków. 

 

Relacje z podróży Onet On Tour na Węgrzech znajdziecie w mediach społecznościowych. Zapraszamy!

Przeczytaj też

Zapisz się na jazdę próbną chcę się zapisać