#onetontour Austria zimą
  • Powered by
#onetontour austria
Artykuł
Dachstein – dobry na zimę, dobry na lato

2017-12-22

W środkowej części Austrii, na pograniczu trzech krajów związkowych – Styrii, Górnej Austrii i Ziemi Salzburskiej leży kraina wyjątkowej urody – Salzkammergut. Wysokie szczyty sąsiadują tutaj z głębokimi dolinami, których dna wypełniają krystalicznie czyste wody jezior, zieleń bujnych lasów kontrastuje z białymi jak śnieg wapiennymi skałami… Najwyższym masywem tego regionu jest masyw Dachstein – jedno z najpiękniejszych pasm górskich w Austrii. Wapienny bastion strzegący pogranicza. A przy tym – jedno z tych miejsc, do którego turysta może przybyć o każdej porze roku…
Dachstein – dobry na zimę, dobry na lato

Na wschód Salzburga rozciąga się niewiarygodnie piękna kraina, stanowiąca część północnego odgałęzienia Alp Wapiennych. Franciszek Józef I, odwiedzając okolicę zwykł mawiać, że „tak z pewnością wyglądał kiedyś raj”. Góry nie są tutaj tak wysokie jak w centralnej czy zachodniej części Alp, szczyty nie aż tak niedostępne, a krajobraz ogólnie odbiega od tego, jaki wyobrażamy sobie zazwyczaj myśląc o tych górach. Mimo stosukowo dużej dostępności, jest tutaj jednak miejsce na dzikość, a natura obdarzyła ten region prawdziwymi skarbami – szafirowo-granatowymi jeziorami i przeglądającymi się w nich ogromnymi ścianami skalnymi.

 

 

Kilkusetmetrowe urwiska są tak charakterystycznym elementem tutejszego krajobrazu, że podróżny przybywający w te okolice, tylko przez pierwsze godziny nie może nadziwić się spektakularności widoków. Później przywyka już do tego i tylko coś naprawdę wyjątkowego jest w stanie go zaskoczyć. Z pewnością mogą być to tutejsze jaskinie – jak Rieseneishöhle czy Mammuthöhle, należące do najpiękniejszych w Austrii. Mogą to być malutkie, niezwykle malownicze miasteczka przyklejone do skalnych olbrzymów - jak słynne Hallstatt, słynące od wieków z wydobycia soli, które znaleźć można bodaj w każdym folderze reklamującym ten zakątek Europy. Niewiele jest jednak miejsc, które potrafią zadziwić tak bardzo, jak wyniosły masyw gór Dachstein prawdziwa perła przyrody pogranicza trzech krajów.

 

 

Tutejsze góry, zbudowane z wielokilometrowej grubości warstw wapieni i dolomitów, są wyjątkowo oryginalne krajobrazowo. Nie tworzą typowych pasm rozdzielonych dolinami rzecznymi, ale raczej wielkie płaskowyże, wydźwignięte wieleset metrów ponad otaczające je obniżenia, obcięte z wszystkich stron pionowymi niemalże ścianami skalnymi. Powierzchnia tego płaskowyżu tworzy prawdziwy labirynt krasowych zagłębień i studni, pociętych gęstą siecią szczelin. Często – czy to z braku wody, która ucieka rzeczonymi szczelinami w głąb górotworu, czy to z powodu wysokości i surowego klimatu – roślinność jest tu bardzo skromna, lub nie ma jej wcale, co nadaje górom w wielu miejscach charakter wysokogórskiej pustyni. Surowej i niegościnnej, ale magnetycznie urzekającej… Z tego powodu część tych gór, przez miejscowych nazywana była Totes Gebirge (Martwe Góry), dzisiaj – mimo rozwoju turystyki – nadal niezmiernie rzadko odwiedzane.

 

 

Dachstein również ma formę wielkiego płaskowyżu obciętego pionowymi skałami, które szczególnie malowniczo prezentują się od południa, gdzie piętrzą się ponad wioskami Ramsau i Filzmoos. Z tą tylko różnicą, że jest on spośród pasm wapiennych w tej części Austrii najwyższy (a całych północnych Alpach Wapiennych wyższe są jedynie Alpy Lechtalskie) – sięga niemalże wysokości 3 tys. metrów ponad poziomem morza. Dzięki temu, tam gdzie w innym masywach mamy pustynne, skrasowiałe płaskowyże, tutaj rozwinąć mogły się lodowce. To one właśnie – mimo swoich niewielkich rozmiarów – nadają górom Dachsteinu zupełnie wyjątkowy, niepowtarzalny charakter.

 

 

 

Ponad lodowe kopuły, nakrywające masyw niczym wielką czapą, będące tak charakterystycznym elementem pasma, że nie sposób go pomylić z jakimkolwiek innym pasmem w okolicy, wystaje tylko kilka zębów skalnych piramid, z których najwyższy jest Hoher Dachstein, sięgający 2997 m wysokości. Krajobraz, przyroda w ogóle, jest tutaj tak wyjątkowa, że cały masyw objęto ochroną, a w 1997 roku, wraz z okolicą wpisano na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

 

Mimo swej wysokości i urwistości, Dachstein jest jednym z łatwiej dostępnych masywów Alp Wapiennych. Głównie dzięki kolejce linowej, która wyjeżdża pod szczyt z okolic styryjskiej wioski Ramsau. Dachstein-Südwandbahn, znana też pod nazwą Dachstein Gletscherbahn, to jedna z najbardziej ekscytujących kolei linowych w Austrii. Jej budowę planowano już w drugiej połowie XIX wieku, kiedy to w masywie Dachsteinu żywiołowo rozwijała się turystyka i stawiano pierwsze schroniska. Jej budowa przerastała jednak ówczesne możliwości techniczne i finansowe.

 

 

Dopiero pod koniec lat 60. wybudowano kolej, która w dwóch kursujących wahadłowo wagonikach wywoziła turystów na wysokość 2700 m. n.p.m., do schroniska Hunerkogel. Pokonuje w tym czasie ponad 2,2 km i różnicę wysokości równą niemalże 1000 metrów (bez dwóch). Co ciekawe – nie ma na tym odcinku żadnej podpory, w pewnym miejscu wagoniki wiszą więc ponad 300 metrów nad ziemią! Żeby jeszcze dodać emocji – jeden z wagoników wyposażony jest w specjalny balkon – całą napowietrzną drogę można więc odbyć „na świeżym powietrzu”, stając oko w oko z ogromem skalnego masywu Dachsteinu. Nie trzeba chyba dodawać, że sam wjazd na górę koleją należy do największych atrakcji regionu.

 

Ale tak naprawdę jest to tylko wstęp – pewnego rodzaju brama – otwierająca ogromny wachlarz możliwości turystycznych. W pierwszej kolejności trzeba wspomnieć o zimowych atrakcjach. Na wysokości 2700 m n.p.m., na lodowcu urządzono niewielki ośrodek narciarski. Składają się na niego trzy wyciągi orczykowe i jedno krzesełko, a łączna długość tras sięga 5 kilometrów. Jednak nie w ilości wyciągów czy wielkości samego ośrodka cały urok, ale przede wszystkim w otoczeniu – to jeden z najpiękniej położonych terenów narciarskich w Austrii. Na dodatek sezon trwa tutaj ponad 200 dni w roku – można więc szusować praktycznie do lata.

 

W tym miejscu warto tylko wspomnieć, że na północnym skraju masywu Dachstein znajduje się inny mały, ale niezmiernie ciekawy ośrodek narciarski – nad miejscowością Obertraun wznosi się góra Krippenstein, uznawana przez wielu za najlepsze miejsce w całej Austrii do jazdy poza trasami. Nic w tym dziwnego – wszak pokrywa śniegowa tutaj sięga czasami ponad 3,5 metra, a w ciągu jednej nocy nieraz spadło tutaj i półtorej metra puchu… Między jednym a drugim ośrodkiem narciarskim rozciągają się trasy wędrówkowe dla narciarzy skiturowych.

 

 

Jeszcze dla jednego rodzaju narciarzy Dachstein stanowi prawdziwą atrakcję. Chodzi oczywiście o miłośników narciarstwa biegowego. Położona u stóp masywu Dachsteinu wioska Ramsau to jedno z największych centrów narciarstwa biegowego w Austrii, a łączna długość tras biegowych w okolicy przekracza tutaj 150 km! Co ciekawe, można tu uprawiać ten rodzaj aktywności także w lecie, bowiem na lodowcu wytyczono specjalny tor dla biegaczy. Tutaj właśnie bardzo często trenowała nasza mistrzyni, Justyna Kowalczyk.

 

Latem Dachstein to przede wszystkim świetny teren na wycieczki piesze. W bardzo bezpieczny i mało męczący sposób, można tutaj wędrować po lodowcu – piękny szlak do schroniska Seethalerhütte – jest to dla wielu osób jedyna możliwość zobaczenia lodowca z bliska i poczucia się jak prawdziwy alpinista. Na bardziej wymagających turystów czekają w okolicach szczytu Hoher Dachstein kapitalne via ferraty – szlaki zabezpieczone drabinkami i linami, ale bardzo eksponowane i wygajacie obycia z wysokością i asekurowaniem się liną. Jednak zdobycie najwyższego szczytu daje ogromną satysfakcję.

 

Szlaków pieszych jest w okolicy dużo więcej, a znaczna ich cześć znajduje się niedaleko Filzmoos, nad którym wznosi się urokliwe pasmo Gosaukamm, nazywane ze względu na swoją malowniczość i śmiałe kształty szczytów – Salzburskimi Dolomitami. Z kolei okolice Ramsau są idealne na wycieczki rowerowe – zarówno na rowerach górskich, jak i szosowych. Szczególnie ekscytujący może być zjazd do niedalekiego Schladming, gdzie czeka moc atrakcji. Ale… to już jest temat na zupełnie oddzielną opowieść…

 

Premiera całego reportażu już 30 grudnia o godz. 10.00 rano w Onet.

Przeczytaj też

Zapisz się na jazdę próbną chcę się zapisać