2019-11-18
Autor: PAP Life
Wzgórze Gellerta, Parlament czy Most Łańcuchowy to niektóre z ikonicznych miejsc w Budapeszcie, które dają nadzieję na zrobienie efektownych zdjęć. W tym roku do tej listy można dopisać Museum of Sweets And Selfies, które znajduje się nieopodal Węgierskiej Opery Państwowej.
Ten przybytek trudno nazwać muzeum w dosłownym tego słowa znaczeniu. Nie znajdziemy tam tablic dokumentujących historię fotograficznych autoportretów. Za to mamy do dyspozycji 11 sal z wymyślnymi aranżacjami, które mogą być zachwycającym tłem dla fotografii utrzymanych w duchu Instagrama.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Możemy kołysać się na huśtawce w kształcie wielkiego banana, dosiąść jednorożca, zatopić się w fotelu pośród kilkudziesięciu pluszowych flamingów, wykąpać się w basenie wypełnionym czymś, co przypomina posypkę do deserów, stanąć na tle ścian pomalowanych w hipnotyzujące wzory...
Wyświetl ten post na Instagramie.
Założycielami niezwykłego miejsca są Lilla Gangel i Balazs Koltai. Ona jest ekspertką marketingu, on stworzył jeden z najpopularniejszych w Budapeszcie escape roomów. Powołanie tego muzeum do życia kosztowało 35 mln forintów, czyli niecałe 0,5 mln złotych. Inwestycja zwróciła się już po kilku miesiącach. Koltai ma w planach otwarcie jeszcze większego muzeum poza Węgrami.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Bilet wstępu do "świątyni selfies" od poniedziałku do piątku kosztuje 10 euro, a w weekendy - 11. Maksymalny czas zwiedzania to 90 minut. Miejsca można też wynająć na imprezy okolicznościowe.