2018-06-22
Czas się tu zatrzymał - to jeden z najbardziej wyświechtanych sloganów turystycznych, ale w przypadku Bourtange to w zasadzie prawda. Prawda, bo miasteczko wygląda, jak w 1742 r., gdy cytadela osiągnęła swoje maksymalne rozmiary. W zasadzie, gdyż nie są to całkowicie oryginalne zabudowania, ale rekonstrukcja przeprowadzona w okresie 1967-1992, opierająca się na sztychach sprzed 250 lat.
- W 2001 r. odnowiono jeszcze dwa budynki: powozownię i żołnierskie baraki, które pełnią dziś funkcję jedynego, 12-pokojowego hotelu w Bourtange - opowiada przewodniczka miejscowego muzeum, których jest kilka w odnowionych budynkach. Po rekonstrukcji odwiedzić można domy oficerskie, żołnierskie baraki, prochownię, wartownie, młyn, kościół, synagogę, a nawet „wygódki” dla strażników.
W listopadzie hotelik jest niemal pusty. - Sezon trwa u nas od początku kwietnia do końca października - wyjaśnia przewodniczka. - Działają wszystkie muzea, sklepiki i obie restauracje; później otwierane są tylko w weekendy - dodaje. Dziś można przyłożyć ucho do bruku i usłyszeć kroki na drugim końcu miejscowości. Bourtange odpoczywa od świstu kul, armatnich wystrzałów i turystów.
Huk armat i turystyczne oblężenie - w sezonie przyjeżdża tu ok. 250 tys. turystów - idą w parze zwłaszcza podczas rekonstrukcji „bitew pod Bourtange”, których fort przetrwał kilka. W 1640 r. oblegali go Hiszpanie, w 1672 r. biskup niemieckiego Münster sprzymierzonego z Francją przeciw Holandii, a w 1814 r. sprzymierzone siły niderlandzko-niemiecko-angielskie chciały odbić go z rąk Francuzów. Zawsze jednak pięcioramienna cytadela broniła się dzielnie.
- Najhuczniej obchodzimy tak jak i Groningen, odparcie wojsk biskupa Münster. To nie znaczy jednak, że nie lubimy Niemców - śmieje się przewodniczka, wskazując palcem na szpaler drzew. Za nimi jest już granica.
Bourtange rozłożyło się misternie na bagnach holendersko-niemieckiego pogranicza, przez które biegła pod koniec XVI w. jedyna droga łącząca Niemcy z Groningen zajętym przez Hiszpanów podczas 80-letniej wojny o niepodległość Niderlandów. W 1580 r. Wilhelm Orański wydał więc rozkaz postawienia fortu, który miał odciąć drogę zaopatrzenia i całkowicie odizolować Groningen. Rozbudowa obwarowań trwała przez kolejne 160 lat.
W szczytowym okresie stacjonowało tu nawet 2000 żołnierzy. Dziś mieszka 60 osób, w większości emerytów, którzy pieczołowicie dbają o swoje ogródki oraz drewniane chodaki zdobiące parapety i ławeczki.
Bourtange ma również polski epizod, który upamiętnia tablica na jednym z domów. Poświęcono ją pamięci naszych żołnierzy, którzy w kwietniu 1945 r. polegli w miasteczku i jego okolicach. I tak jak 1. Pancerna Dywizja Generała Maczka, biorąca udział w wyzwalaniu Holandii, była witana wtedy z otwartymi ramionami, tak teraz powinni to być polscy turyści.
***
Bourtange znajduje się w odległości 60 km od holenderskiego Groningen i 120 km od niemieckiej Bremy. Można zatem zrobić przystanek na holendersko-niemieckiej granicy podczas samochodowych podróży po Europie albo zawitać do twierdzy po szybkim połączeniu lotniczym do Holandii: Amsterdamu, Eindhoven, Maastricht lub najbliższego Groningen.