2017-06-12
Jarosław Kuźniar wybrał się w podróż do Rumunii. Jego towarzyszami byli przewodnik Tomasz Ogiński i fotograf Jacek Bonecki. Z wyprawy powstał film "Onet on tour: Rumunia" prezentujący najpiękniejsze zakątki, atrakcje turystyczne i ciekawostki na temat tego kraju.
Autor: Jarosław Kuźniar
Powiedzieć o Siedmiogrodzie, że jest ciekawy, to jak określić w ten sam sposób Kraków czy Podhale - jest to oczywiście prawda, ale nie oddaje ona pełnej gamy doznań, całego spektrum wrażeń, które czeka na wszystkich, którzy zachcą zadać sobie trud poznania tej niebanalnej krainy. Najtrudniejszy jest prawdopodobnie pierwszy krok - podjęcie decyzji o wyjeździe. Wokół Transylwanii (a raczej wokół całej Rumunii) istnieje tak wiele mitów i złych opinii, że podjęcie decyzji faktycznie może być trudne. Prawda jednak jest taka, że jest kraj bardzo otwarty i w zdecydowanej większości przyjazny turystom, bezpieczny i zapewniający środkowoeuropejski standard turystyki. Większość stereotypów związanych z Rumunią albo dawno już się zdezaktualizowało, albo jest po prostu krzywdzącym osądem tych, którzy coś kiedyś słyszeli, ale nigdy nie zobaczyli na własne oczy.
Źródło: Shutterstock
Fenomen Transylwanii w głównej mierze oparty jest na niezmiernie ciekawej historii, współtworzonej przez wiele narodowości i religii. Przez setki lat była to część Królestwa Węgierskiego, ale w dziejach znajdziemy także epizod rzymski czy turecki. W skład Rumunii weszła ona dopiero po I wojnie światowej, choć ludność rumuńska była tu większością praktycznie od średniowiecza. Oprócz tego swoje dorzucili Niemcy, których osadnictwo było tu bardzo prężne, a kolorytu dopełnia także ludność szeklerska - madziaryzowany lud wywodzący się od Turków. Przeplatają się tu także wpływy kościołów katolickiego, protestanckich i cerkwi prawosławnej, a do tego nie obce są też wpływy tureckie (muzułmańskie), biorąc pod uwagę, że przez kilkaset lat kraina ta była wasalem potężnego Imperium Osmańskiego. Mieszanka zaiste rzadko spotykana!
Źródło: Shutterstock
Na pytanie - co jest najciekawsze w Transylwanii, trudno odpowiedzieć jednoznacznie. Bogactwo atrakcji jest tu bowiem ogromne, a każdy znajdzie coś dla siebie. Większości turystów Transylwania kojarzy się wyłącznie z legendarną postacią Draculi, spopularyzowaną, a właściwie całkowicie wymyśloną przez XIX-wiecznego irlandzkiego pisarza Brama Stokera. Mimo, że historyczny Dracula to postać absolutnie innego rodzaju - hospodar wołoski, jeden z wybitniejszych władców tego południowego księstwa, w rzeczywistości nazywał się Wład, a nazywano go również Palownikiem (od najczęściej stosowanej przez niego kary wobec swoich podwładnych). Kiedy w 1462 roku pozbawiony władzy przez swego brata musiał uciekać, w Siedmiogrodzie ukazały się pierwsze teksty opisujące rzekome okrucieństwa Palownika, w tym gotowanie ofiar żywcem, wbijanie na pal matek i przybijanie do ich piersi niemowląt. To one stały się podstawą czarnej legendy, która odżyła w nowej postaci w XIX wieku...
Rumunii jednak potrafili obrócić złą sławę jednego ze swoich mężniejszych władców w sukces komercyjny - w Bran, na południu Siedmiogrodu (niedaleko Braszowa), w tamtejszym zamku, który zresztą nie miał nic wspólnego z historycznym Draculą, urządzili domniemaną siedzibę krwawego tyrana, do której zjeżdżają turyści z całego świata, żądni wrażeń pobytu w miejscach, gdzie żył pierwowzór słynnego wampira. Większość z nich nie zdaje sobie nawet sprawy, że są ofiarami sprytnego zabiegu marketingowego...
Źródło: Shutterstock
Prawdziwe skarby siedmiogrodzkie znajdują się gdzie indziej. W pierwszej kolejności są to historyczne miasta, świetnie zachowane i pięknie odrestaurowane. Monumentalne, w większości oparte na gotyckich założeniach, są najbardziej na południowy-zachód wysuniętymi filarami kultury zachodnio-europejskiej. Sibin, z ciekawą starówką, pięknym gotyckim kościołem i monumentalnymi murami miejskimi nazywany jest czasami „Siedmiogrodzkim Krakowem”. Podobieństwa faktycznie są, ale porównanie chyba jest nieco przesadzone...
Innym miastem, które zobaczyć trzeba koniecznie, jest Braszów, czarujący nie tylko urokliwą starówką, ale przede wszystkim położeniem - wciśnięty pod same góry, na które można spoglądać, popijając smaczną kawę (do których koniecznie trzeba spróbować papanasi - rodzaj połączonych pączków z bitą śmietaną i konfiturą). Tutejsza Biserica Neagra to jedna z najbardziej fascynujących budowli w Rumunii, najlepszy świadek europejskiej spuścizny kulturowej całej krainy.
Ale najpiękniejsza jest chyba Sighișoara, położona w samym sercu Transylwanii. Jest to zupełnie niezwykłe miasto, z rewelacyjnie zachowaną starówką wpisaną na listę dziedzictwa UNESCO, położoną na wzgórzu, nad którą dominuje charakterystyczna, masywna wieża zegarowa. Sighișoara ma wyjątkowy klimat - nie wszystkie zabytki są tutaj odnowione, dużo tu zakamarków i zaułków nieco zaniedbanych, ale za to dodających nie tylko uroku, ale i autentyczności. Wieczorem, kiedy place i uliczki opustoszeją, można poczuć się jak w miejscu, gdzie zatrzymał się czas. Smaczku dodaje fakt, że to właśnie tutaj urodził się Wład Palownik (Dracula), co zresztą jest skrzętnie wykorzystywane. Warto tu także zajrzeć w czasie festiwalu średniowiecznego - jednej z największych tego typu imprez w Europie.
Prawdziwym unikatem, który obok słynnego wampira jest symbolem Siedmiogrodu, są liczne wiejskie grody kościelne. Są to najczęściej piękne gotyckie świątynie, ufortyfikowane, otoczone murami, czasem podwójnymi, a nawet i potrójnymi! Służyło one siedmiogrodzkim Sasom za schronienie w czasie niebezpieczeństwa. A ziemia to była wyjątkowo niespokojna... Najpiękniejsze z nich można zobaczyć w Biertan, Rejmer, Viscri czy Iacobeni. Każdy z nich jest inny, każdy na swój sposób piękny, a łącznie stanowią świadectwo skomplikowanej historii tych ziem. Nie ma wątpliwości, że koniecznie trzeba zobaczyć przynajmniej jeden z nich.
Ma też Siedmiogród okazałe twierdze. Najsłynniejsza z nich (oprócz skomercjalizowanego Branu) to zamek w Hunedoara - wspaniała gotycka forteca, symbol przynależności tych ziem do Korony Świętego Stefana. Tutaj bowiem miał swoją siedzibę słynny Jan Hunyadi, pogromca Turków, tutaj też często przebywał jego syn, król Węgier Maciej Korwin, za którego Węgry przeżywały okres prawdziwej świetności. Zupełnie inna, ale równie ciekawa i malownicza jest chłopska warownia Râșnov, którą najprawdopodobniej założyli... Krzyżacy. To właśnie Siedmiogród miał być ich domeną w ich krucjacie przeciw poganom we wschodniej Europie, Węgrzy jednak szybko się zorientowali, jakie są ich prawdziwe zamiary i w ten sposób... przysporzyli nam dużych zmartwień...
Autor: Jacek Bonecki
Sięgając jeszcze głębiej - warto odwiedzić najciekawsze miejsce w Rumunii pod względem archeologicznym. Leży ona niedaleko Hunedoary, w Południowych Karpatach - można tu zobaczyć ruiny dawnej stolicy państwa Daków, Sarmizegetusy, obok której wyrosło rzymskie miasto, stolica podbitej prowincji. Przy okazji nie można ominąć zabytku wyjątkowego - średniowiecznej cerkwi w Densuş, do budowy której wykorzystano wiele elementów zrujnowanego miasta rzymskiego.
Nie można też poznać Siedmiogrodu bez styczności z doskonale zachowaną kulturą ludową, która jest jednym z charakterystycznych elementów krajobrazu Rumunii. W wielu wioskach, zwłaszcza tych położonych na uboczu zachowało się wiele tradycyjnych zabudowań, a w górach - szałasów pasterskich. Najpiękniejszym objawem sztuki ludowej są piękne drewniane cerkwie, z charakterystycznymi, strzelistymi wieżami. Inny, typowy dla Transylwanii element krajobrazu to wspaniale rzeźbione bramy Szeklerów, zarówno te stare, autentyczne, jak i współcześnie wykonywane przez miejscowych cieśli.
Autor: Jacek Bonecki
Są też jeszcze góry... Wspaniałe, wysokie, w większości dzikie, ale udostępnione szlakami turystycznymi. Otaczają one Siedmiogród ze wszystkich stron, a wiele z nich przekracza 2 tys. metrów wysokości. Dla turysty górskiego jest to prawdziwy raj - wszak połowa powierzchni całych Karpat leży właśnie w Rumunii. Są tu góry o charakterze tatrzańskim, z których najpiękniejsze są Fogarasze, nazywane też Alpami Transylwańskimi. Są niższe, pokryte rozległymi połoninami jak Apuseni, są też takie, jakich nigdzie indziej w Karaptach nie zobaczymy - wapienne grzebienie Piatra Craiului, zupełnie wyjątkowe Bucegi czy wulkaniczne Kelimeny. Rumuńskie góry można zwiedzać całe życie i nigdy się nie znudzi.
A to wszystko tylko szkicowy zarys, tego, co oferuje Siedmiogród. Ziemia ciekawa, intrygująca, wciągająca i przyjazna. Gdzie można wracać co roku i za każdym razem zobaczyć coś całkowicie nowego. Prawdziwa Planeta Transylwania...
Zdjęcie tytułowe: Shutterstock