#onetontour Austria Latem
  • Powered by
#onetontour austria-latem
Artykuł
Burgenland - niedoceniana wschodnia ściana Austrii

2018-06-12

Austria równa się Alpy, prawda? Nieprawda! Ten górski kraj skrywa niesłychanie urokliwy zakątek na pograniczu z Węgrami. Zapomnijcie o górach i nastawcie się na... morze. W Burgenlandzie jest zaledwie pagórkowato, stepowo, naturalnie, bez tłoku, bardzo autentycznie, pysznie i słonecznie. Bardzo słonecznie!
Burgenland - niedoceniana wschodnia ściana Austrii

Burgenland to najmłodszy region Austrii. Wąski pasek na wschodniej granicy z Węgrami, miejscami szeroki na 5 km, rozciąga się z północy na południe, odgraniczony od reszty kraju niewysokimi Górami Litawskimi na północy i Pogórzem Styryjskim na południu. To zachodni kraniec Kotliny Panońskiej, co sprawia, że jest swego rodzaju wyrzutkiem “typowego austriackiego krajobrazu”, podobnym bardziej do węgierskich równin. Od Wiednia dzieli go zaledwie ok. 40 km, więc grzechem jest tu nie zajrzeć przy okazji wizyty w stolicy (lub w Bratysławie), tym bardziej że znajdziecie tu drugie co do wielkości jezioro Austrii - Nezyderskie (Neusiedl See) - zwane czasami “wiedeńskim morzem”, będące turystycznym sercem regionu, a Illmitz jest najniżej położonym miastem w Austrii (116 m n.p.m.). Dodatkowo, jak sama nazwa wskazuje, jest to kraina kilkunastu zamków chroniących od wieków Europę przed najazdami Hunów i Turków. Klimat zaś gwarantuje rzekomo ponad 300 słonecznych dni w roku!


Fot. Shutterstock

Kłopoty i uroki pogranicza

Jak każde pogranicze, przez wieki był to teren sporny, co dodatkowo nadało mu specyficznego kolorytu, tworząc kociołek kulturowego, austriacko-węgierskiego gulaszu. Ostatecznie granica uformowała się po upadku cesarstwa Habsburgów i referendum w roku 1921, dzięki któremu w terytorium Austrii wcina się nieco nienaturalnie węgierska “wypustka” z centrum w mieście Sopron, w którym Austriacy wciąż chętnie robią tańsze zakupy. Graniczne położenie na styku dwóch wrogich bloków podczas zimnej wojny to odrębna historia i warto poszukać śladów szaleństwa grodzenia Europy i często tragicznej przeszłości, ludzi uciekających do wymarzonej wolności na “zachodzie”.


 

Cielesne rozkosze Burgenlandu

Burgenland winiarstwem i rolnictwem stoi. Warto z tego korzystać pełnymi garściami. Na smakoszy czekają niezliczone winnice produkujące jedne z najlepszych trunków w Europie. To efekt połączenia panońskiego klimatu i wspaniałej gleby. Rodzinne piwniczki z otwartymi ramionami zapraszają na degustacje i dzielą się tajnikami winiarstwa. Żyje tu również ok. 6 tysięcy “szczęśliwych”, wolnych gęsi pożywiających się organiczną karmą. Część z nich oddaje swe życie smakoszom podczas wielu popularnych festiwali kulinarnych wybornej gęsiny, odbywających się co roku jesienią od września do połowy grudnia.


 

Fot. Shutterstock

Burgenland w ruchu

Goście szukający aktywnych wyzwań również się nie rozczarują. Oprócz typowych aktywności wodnych nad Jeziorem Nezyderskim np.: żeglarstwa, paddle boardingu, windsurfingu itp. czeka tu aż ok. 2500 km ścieżek rowerowych i niewiele mniej szlaków trekkingowych i konnych. Tutejsze pola golfowe są zaś niezwykle cenione wśród europejskich miłośników białych piłeczek. Skoro jesteśmy blisko Węgier, to nie zdziwcie się, że są tu również źródła termalne: Stegersbach, Bad Sauerbrunn, Frauenkirchen, Bad Tatzmannsdorf, Lutzmannsburg,  Loipersdorf.


 

Fot. Shutterstock

Czy warto odwiedzić Burgenland?

Bądźmy szczerzy - Burgenland nie bryluje wśród celów zagranicznych turystów przybywających do Austrii, chociaż śmiało mógłby konkurować np. z czeskimi Morawami. Ale może właśnie dlatego warto zwrócić uwagę na ten zakątek, zanim stanie się on modny i straci swój autentyzm i spokój pozwalający naładować akumulatory. Tym bardziej że leży nieopodal popularnego wśród Polaków szlaku wiodącego do Chorwacji - zastanówcie się więc, czy nie zboczyć nieco z trasy podczas letnich wojaży. Warto!

 

 

Klasyka Burgenlandu

To tylko stereotypowy kanon atrakcji. Znacznie więcej znajdziecie na własna rękę, bez pośpiechu przemierzając okoliczne senne wioski i miasteczka. A pełen spis atrakcji i przewodniki można pobrać ze strony burgenland.info.

Jezioro Nezyderskie i okolice

Jezioro Nezyderskie (Neusiedler See) jest unikatowym jeziorem stepowym Europy. Wraz z małymi jeziorkami Seewinkel na wschodzie obszar o pow. 300 km kw. jest parkiem narodowym wpisanym na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Bezodpływowy zbiornik, któremu zdarza się co jakiś czas częściowo wysychać, ma głębokość maksymalnie do 1,8 m i lekko słoną wodę, która szybko się nagrzewa. Jest idealnym miejscem dla podglądaczy ptaków - można tu spotkać ponad 300 gatunków. Część z nich wykorzystuje jezioro jako przystanek w corocznych migracjach. Szuwary dają im schronienie, a wody obfitują w ryby i rodzaj małej krewetki. Podglądać je można ze specjalnych platform, ale warto wybrać się na jedną z popularnych wycieczek z ornitologiem.


 

Fot. Shutterstock

Wokół jeziora można wypożyczyć łódki, deski do paddle boardingu i windsurfingu. Doskonałym pomysłem jest objechanie jeziora na rowerze świetnie przygotowanymi ścieżkami. Zajmuje to prawie cały dzień i wiąże się z przekroczeniem granicy z Węgrami, więc teoretycznie trzeba pamiętać o dokumentach. Dla leniwych ciekawą opcją są stateczki pływające po jeziorze, na które można zabrać rowery. Można tu również wędkować i jeździć konno. Głównym miastem nad jeziorem jest Neusiedl am See z ruinami zamku Tabor.


 

Fot. Shutterstock

Warto się jednak zatrzymać w miejscowości Rust, której nazwa pochodzi od wyrazu “Rüster” czyli wiąz. Miejscowość słynie z licznie gniazdujących tu bocianów, z których niektórym jest tak dobrze (specjalne platformy pod gniazda), że decydują się pozostać tu wbrew swej naturze cały rok, co zmusza mieszkańców do opieki nad nimi. Inna specjalność to wyśmienite wina, w szczególności rzadka odmiana tzw. Eiswein (wino lodowe), wytwarzane z winogron suszonych na mrozie, uzyskujących w ten sposób szczególne zagęszczenie smaku i aromatu.  Od początku XVI w. aż do dzisiaj mieszkańcy cieszą się cesarskim przywilejem znakowania swoich trunków literą R.


Rust

Fot. Shutterstock

Eisenstadt

Eisenstadt to stolica regionu.  Od połowy XVII w. należące do potężnej węgierskiej rodziny Esterhazych. Dzisiaj miasto jest kojarzone przede wszystkim z kompozytorem Józefem Haydnem - nauczycielem Mozarta, który żył tutaj 31 lat. Mistrz pochowany został w kościele Bergkirche w białym marmurowym grobowcu. Nie dany mu był jednak spokój. Jego czaszka została wykradziona przez naukowców doszukujących się (zgodnie z ówczesną teorią dr Galla) związku jej kształtu z geniuszem właściciela. Powróciła do reszty szczątków dopiero w roku 1954, gdy po 145 latach trafiła do Towarzystwa Przyjaciół Muzyki.

 

Fot. Shutterstock

Schloss Esterhazy (Zamek Esterhazych) - zbudowany w XV w. i rozbudowany w okresie baroku i klasycyzmu. Najsłynniejsza jest sala Haydna, uznawana za jedną z najlepszych w Austrii pod względem akustyki, w której mistrz przez prawie 30 lat (1761-1790) dyrygował co wieczór orkiestrą dla swoich możnych chlebodawców.  W mieście można również odwiedzić dom kompozytora Haydnhaus z małym muzeum.


 

Fot. Shutterstock

Niedaleko na zachód od miasta leży jeden z bardziej imponujących zamków regionu - Forchtenstein. Pochodzący z  XIII wieku jak wszystkie pozostałe chronił przed najeźdźcami wrażliwą granicę. Wycieczka po fortyfikacjach i skarbcu daje ciekawy obraz życia w średniowiecznej warowni.


 

Fot. Shutterstock

Szlak Żelaznej Kurtyny

To chyba najlepszy sposób na poznanie kolorytu i historii (nie tylko najnowszej) całego Burgenlandu. Pogranicze austriacko-węgierskie w naturalny sposób aż się prosiło o wytyczenie takiego szlaku z północy na południe. Przebiega on rubieżami niemalże od Bratysławy po sam trójstyk granic ze Słowenią i jest częścią europejskiego Szlaku Żelaznej Kurtyny liczącego 6800 km, wiodącego od granicy fińsko-rosyjskiej nad Morzem Barentsa, aż po granicę bułgarsko-turecką nad Morzem Czarnym - piękne wyzwanie!

Europejski Szlak Żelaznej Kurtyny

Fot. ironcurtaintrail.eu

Dzisiaj w Europie o tym, po której stronie granicy jesteśmy, informuje nas co najwyżej SMS od naszego operatora telefonicznego. Ale nie zawsze tak było (i nie wiadomo jak długo tak będzie...). Tutaj w Burgenlandzie człowiek zawsze budował granice - niegdyś zamki, a potem bunkry, zasieki i transzeje. Zmieniały się nazwy cesarstw, królestw i krajów - nie zmieniał się podział.

 Gdy ministrowie spraw zagranicznych Austrii i Węgier w czerwcu 1989 r. przecięli wspólnie drut kolczasty na granicy w Klingenbach, a w sierpniu koło Sopron uciekło na zachód ok. 600 koczujących na granicy “turystów” z NRD (przy cichej aprobacie władz Węgier), było wiadomo, że zaczął się koniec.  


Pomnik ucieczki w Sopron

Pomnik ucieczki w Sopron
Fot. Digorapi/Shutterstock

Dzisiaj w wielu miejscach dawnej linii demarkacyjnej wschodu i zachodu wciąż można spotkać pozostałości żelaznej kurtyny pielęgnowane przez pasjonatów i znacznie starsze warownie.


Fot. Onet On Tour

Liczącą ok. 290 km trasę, podzieloną na 8 odcinków o długości od 25 do 50 km, włączoną w system ścieżek EuroVelo, przemierza się rowerem, a tutejsze równiny sprawiają, że nie wymaga to żelaznej kondycji i umożliwia liczne przystanki w jeszcze liczniejszych winnych piwniczkach połączone ze spokojną już kontemplacją burzliwej przeszłości.

 

 

 

Przeczytaj też

Zapisz się na jazdę próbną chcę się zapisać